© Borgis - Postępy Nauk Medycznych 1/2008, s. 4-7
Ryszard Brzozowski
O moim nauczycielu Profesorze Witoldzie Orłowskim i szpitalu, którego jest Patronem
Emerytowany Profesor Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego
Witold Eugeniusz Orłowski urodził się w roku 1874 w ówczesnej Guberni Mińskiej. W wieku 22 lat ukończył medycynę w Wojennej Akademii Medycznej w Petersburgu. W roku 1896 rozpoczął pracę lekarską jako wolontariusz w Klinice Chorób Wewnętrznych Profesora Pasternackiego, zakończył zaś w roku 1960 jako Kierownik IV Zakładu Chorób Wewnętrznych Studium Doskonalenia Lekarzy i ordynator oddziału w Szpitalu przy ul. Czerniakowskiej 231, który w tym czasie był szpitalem wojewódzkim dla województwa Warszawskiego. W sumie długie życie Profesora W. Orłowskiego, trwające przeszło 92 lata, zmarł, bowiem 2 grudnia 1966 roku wypełniało aż 64 lata pracy lekarskiej. Pracował niezwykle intensywnie, gdyż w wieku 29 lat w roku 1903 rząd Carski zatwierdził habilitację doktora W. Orłowskiego. W dniu 2 marca 1907 roku nastąpiło podpisanie przez Cara nominacji docenta Witolda Orłowskiego na stanowisko profesora nadzwyczajnego. Wówczas Profesor miał tylko 33 lata.
W tym jakże długim okresie pracy zawodowej Pana Profesora Witolda Orłowskiego można wyodrębnić cztery okresy. Okres petersburski, kazański, krakowski i warszawski. W okresie pierwszym w Petersburgu, trwającym 12 lat Profesor zajmował się między innymi prowadzeniem oddziału ftyzjatrycznego w Klinice Internistycznej, uzyskał stopień doktora, następnie veniam legendi w zakresie chorób wewnętrznych oraz habilitację. W r. 1904 otrzymał propozycję objęcia kierownictwa Katedry Farmakologii na Uniwersytecie Lwowskim. Uniwersytet ten był o ponad 150 lat starszy od Uniwersytetu Warszawskiego.
Okres drugi pracy Profesora trwał przeszło 11 lat. Była to praca w najstarszym Uniwersytecie na terenie carskiej Rosji w Kazaniu. Na drodze postępowania konkursowego Profesor otrzymał mianowanie na stanowisko profesora nadzwyczajnego Kliniki Internistycznej. W czasie bardzo owocnej pracy w Kazaniu Uniwersytet ten nadał w roku 1913 Profesorowi Orłowskiemu tytuł profesora zwyczajnego. Ukończył wówczas dopiero 39 lat.
W związku z wojną domową w r. 1918 Profesor opuszcza Kazań. W Irkucku otrzymuje we wrześniu 1919 r. telegram podpisany przez Komisarza Wojska Polskiego przy admirale Korczaku o powołaniu na stanowisko Profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego. Obowiązki kierownika Kliniki Chorób Wewnętrznych w Krakowie miał podjąć 1 października 1919 roku. Droga do kraju statkiem trwała niestety zbyt długo. Do Gdańska statek dopłynął dopiero 1 lipca 1920 roku. Okres pracy w Krakowie trwał niewiele ponad 5 lat. Muszę przypomnieć, iż pod kierownictwem Profesora W. Orłowskiego pracowali wówczas znakomici lekarze ubiegłego wieku. Dr Tadeusz Tempka (habilitowany przez Profesora W. Orłowskiego późniejszy Profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego współtwórca hematologii Polskiej), Dr Edward Szczeklik późniejszy Profesor Akademii Medycznej we Wrocławiu, Dr Mieczysław Wierzuchowski, który był Profesorem na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu we Lwowie, a po II wojnie światowej w Akademii Medycznej w Łodzi.
W roku 1925 następują kolejne zmiany w życiu Profesora W. Orłowskiego. Postanowieniem Prezydenta Rzeczypospolitej z 19 września tego roku został mianowany profesorem zwyczajnym w Klinice Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Warszawskiego. Rozpoczął się najdłuższy okres tak zwany warszawski w życiu zawodowym Profesora W. Orłowskiego. Trwał on długo, bowiem łącznie 34 lata. Lata 1926-1947 dotyczą pracy na Uniwersytecie Warszawskim, lata 1948-1957 to czas pracy w charakterze ordynatora oddziału chorób wewnętrznych w Szpitalu im. Św. Łazarza przy ul. Leszno, a okres maj 1957-grudzień 1960 roku to kierowanie IV Zakładem Chorób Wewnętrznych Studium Doskonalenia Lekarzy i Ordynatura oddziału chorób wewnętrznych w szpitalu Wojewódzkim przy ul. Czerniakowskiej 231.
W okresie warszawskim zostało profesorami bardzo wielu uczniów profesora W. Orłowskiego, jak: Dymitr Aleksandrow, Andrzej Biernacki, Seweryn Cytronberg, Antoni Dmochowski, Antoni Fidler, Jerzy Glass, Walenty Hartwig, Wiwa Jaroszewicz, Eugeniusz Kodejszko, Wacław Markert, Janina Misiewicz, Eleonora Reicher, Edward Różyłło, Marian Tulczyński, Jakub Węgierko.
Prof. Witold Orłowski ogłosił drukiem 207 prac, w tym wielkie dzieło „Nauka o chorobach wewnętrznych” w 8 tomach a ponadto książkę „Zarys ogólnej diagnostyki lekarskiej”. Spośród swoich uczniów habilitował 33 docentów, 27 uczniów zostało profesorami w tym 3 za granicą.
Zawsze zastanawiałem się, co zadecydowało, że Profesor Witold Orłowski dokonał tak wiele w swoim życiu. Czy związane to było z jego wielką, niespotykaną pracowitością, olbrzymim talentem, niespotykanie obszerną wiedzą, zdolnością do łączenia ludzi i kierowania nimi.
Profesor Witold Orłowski zmarł 2 grudnia 1966 roku zamykając wielki okres polskiej interny i tworzenia się nowych specjalności jak kardiologia, pulmonologia, endokrynologia, gastroenterologia, hematologia, reumatologia, ftyzjatria, diabetologia. Pogrzeb zgromadził na warszawskich Powązkach olbrzymią rzeszę lekarzy. Widziałem bardzo duże grono profesorów nie tylko z Warszawy. Na wielu twarzach spostrzegłem symptomy wzruszenia, spocone oczy i przekonanie, że odszedł człowiek niespotykanie wielkiej wiedzy, wybitny naukowiec i dydaktyk.
*********
Po raz pierwszy przekraczam szerokie drzwi wejściowe do Szpitala Wojewódzkiego przy ul. Czerniakowskiej 231 chyba w środę 8 maja 1957 r. Z naszym Ordynatorem profesorem Witoldem Orłowskim przeszła ze Szpitala na ul. Leszno kilkunastoosobowa grupa stosunkowo młodych lekarzy. Nasz oddział na I piętrze stanowił IV Zakład Chorób Wewnętrznych Studium Doskonalenia Lekarzy, co oznaczało dla nas prawie stałą obecność w oddziale wielu lekarzy na kursach szkoleniowych z chorób wewnętrznych. Zajęcia dydaktyczne są naszym obowiązkiem, zajmują nam wiele czasu prawie każdego dnia.
Dla mnie osobiście jest to wielkie olbrzymie obciążenie. Prowadzę bowiem szkolenie z wielu zagadnień gastroenterologicznych oraz stanów, które są bezpośrednim zagrożeniem życia. Ponadto zostałem zobowiązany do pełnienia funkcji zastępcy ordynatora. To dodatkowy obowiązek. Byłem wówczas przekonany, iż jest to przedwczesny awans. Miałem, bowiem dopiero 32 lata. Takie było jednak życzenie pana profesora. Wiele godzin każdego tygodnia spędzałem w Głównej Bibliotece Lekarskiej. Wypożyczałem na niedziele i święta wiele czasopism. Prowadziłem na własny użytek informacje o tym, co nowe, stanowiło postęp w diagnostyce i terapii. Ten prywatny bank informacji bardzo rozrastał się stanowiąc ważne źródło wiedzy internistycznej.
W latach pięćdziesiątych nasz szpital wojewódzki należał do grona szpitali najlepiej wyposażonych w Warszawie. W niedługim czasie na parterze szpitala powstało zaplecze ambulatoryjne. W latach 1958-1963 w przychodni przyszpitalnej przekształconej wkrótce w Wojewódzką Przychodnię Specjalistyczną prowadziłem wojewódzką poradnię gastroenterologiczną służąc pomocą wielu tysiącom chorych. Działały też poradnie urologiczna, endokrynologiczna, kardiologiczna, neurologiczna i ginekologiczna.
Na parterze budynku szpitalnego mieściło się też Wojewódzkie Pogotowie Ratunkowe. Było ono dla chorych i dla nas bardzo użyteczne realizujące transport chorych z naszego szpitala do szpitali powiatowych. Stwarzało nam wiele dodatkowych obowiązków, mianowicie telefonicznych konsultacji lekarskich, szczególnie częstych w późnych godzinach nocnych.
Nasza praca w szpitalu dawała nam młodym wiele satysfakcji. Z wielką przyjemnością wspominam wykłady Pana Profesora W. Orłowskiego, który mimo zaawansowanego wieku prowadził zajęcia dydaktyczne trwające nawet godzinę. Miał tylko na małej karteczce napisane kilkanaście uwag, jakby spis treści. Na pewno wysłuchałem bardzo interesujących wykładów o niewydolności krążenia, nowotworach płuc, niedokrwistościach, mocznicy. Te wystąpienia profesora cieszyły się ogromnym zainteresowaniem. Przychodzili nie tylko asystenci i słuchacze kursów, ale także lekarze spoza naszego oddziału. Pan Profesor często też był obecny na naszych asystenckich wykładach, dzieląc się często swoimi uwagami ze mną. Więcej niż dobrym wykładowcą był doktor Leszek Pawlikowski, Dr Teresa Kaszubowa, Dr Waldemar Szymański oraz Dr Trzaskowski, kierownik pracowni radiologicznej szpitala.
Poza oddziałem Pana Profesora W. Orłowskiego w szpitalu były czynne oddziały, II internistyczny z ordynatorem Romanem Peretem, który był wówczas także dyrektorem szpitala, oddział chirurgiczny ordynatora Dr. Wagnera, neurologiczny Dr. Włodarczyka, położniczo-ginekologiczny prowadzony przez ordynatora Dr. Zachwieja. Funkcjonował też oddział ortopedyczny z ordynatorem Dr. Skotnickim.
W roku 1958 lub 1959 w porozumieniu z konsultantem wojewódzkim interny doktorem Steffenem ze szpitala w Pruszkowie zorganizowano w szpitalu spotkanie szkoleniowe ordynatorów powiatowych oddziałów internistycznych. Było to nadzwyczaj owocne spotkanie. Jak pamiętam Profesor miał wykład o zapaleniach płuc.
Pamiętam imieninowe spotkanie na ul. Polnej 16 listopada chyba w r. 1958. Spotkałem wówczas panią docent Dowżenkową, Dr. Weremowicza, Prof. Hartwiga i szczególnie miło witanego Profesora Andrzeja Biernackiego. Długo rozmawiano o zmarłej niedawno profesor Janinie Misiewicz. Jak dowiedziałem się urodziła się ona w Rosji. Przez 15 lat była asystentką w klinice Prof. W. Orłowskiego. Słuchałem osobiście parokrotnie jej wspaniałe wykłady w Instytucie Gruźlicy.
Na spotkaniu imieninowym w roku 1960 dowiedzieliśmy się, że Pan Profesor ma przejść wkrótce na emeryturę. Wiadomość ta spadła na mnie jak grom z jasnego nieba. Z wielkim wzruszeniem wspominam ostatni kurs szkoleniowy w szpitalu pod przewodnictwem profesora W. Orłowskiego chyba w grudniu 1960 roku. Był to kurs nefrologiczny dla ordynatorów oddziałów wewnętrznych. 2 wykłady miał pan profesor. Cieszyły się one olbrzymim uznaniem.
Przed odejściem z pracy w szpitalu wojewódzkim i zlikwidowaniu w nim IV Zakładu Chorób Wewnętrznych Studium Doskonalenia Lekarzy odwiedził profesora Witolda Orłowskiego Prof. Walenty Hartwig. Było to wielce serdeczne, wzruszające spotkanie a zarazem i pożegnanie. W tym samym okresie odwiedzili profesora koledzy ze szpitala przy ul. Leszno Dr J. Weremowicz i Dr M. Dubanowicz. Odebrałem jak pamiętam wiele telefonów od byłych uczniów Profesora pytających, w jakim stanie jest Profesor Witold Orłowski jak przyjął wypowiedzenie z pracy i przejście na całkowitą emeryturę.
28 grudnia 1960 roku ostatni raz odprowadzam Profesora do czekającego przed szpitalem samochodu. Nastąpiły wkrótce zmiany w dyrekcji szpitala. Przyszedł wtedy na stanowisko dyrektora doktor Aureliusz Woźniak. Nie pracował jednak zbyt długo, po prostu rozchorował się poważnie. Przed pójściem do Szpitala Dr A. Woźniak poprosił mnie o czasowe zastępstwo. Zgodziłem się. 19 grudnia 1960 roku powierzono mi obowiązki pełnienia funkcji dyrektora szpitala, aż do odwołania. Po niespełna 10 miesiącach pełnienia obowiązków dyrektora szpitala Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej powołało mnie na stanowisko dyrektora szpitala wojewódzkiego, bowiem dyrektor Woźniak nie mógł powrócić do pracy ze względów zdrowotnych.
Dyrektorowanie w owym czasie było może trochę mniej stresujące niż obecnie. Więcej było środków finansowych. Na początku przyjąłem za niezwykle ważne zadanie zatrudnienia w szpitalu jak największej liczby samodzielnych pracowników nauki. Starania te okazały się częściowo możliwe do spełnienia. Zatrudniłem w szpitalu pana docenta Litwina w charakterze ordynatora oddziału chorób wewnętrznych, docenta Tadeusza Krzeskiego jako ordynatora oddziału urologicznego, pana docenta Kawalskiego na oddziale chirurgicznym, pana docenta Adamowicza na oddziale laryngologicznym. Na pewno zmiany te wpłynęły korzystnie na ogólną opinię o pracy szpitala wojewódzkiego.
Powyżej zamieściliśmy fragment artykułu, do którego możesz uzyskać pełny dostęp.
Mam kod dostępu
- Aby uzyskać płatny dostęp do pełnej treści powyższego artykułu albo wszystkich artykułów (w zależności od wybranej opcji), należy wprowadzić kod.
- Wprowadzając kod, akceptują Państwo treść Regulaminu oraz potwierdzają zapoznanie się z nim.
- Aby kupić kod proszę skorzystać z jednej z poniższych opcji.
Opcja #1
29 zł
Wybieram
- dostęp do tego artykułu
- dostęp na 7 dni
uzyskany kod musi być wprowadzony na stronie artykułu, do którego został wykupiony
Opcja #2
69 zł
Wybieram
- dostęp do tego i pozostałych ponad 7000 artykułów
- dostęp na 30 dni
- najpopularniejsza opcja
Opcja #3
129 zł
Wybieram
- dostęp do tego i pozostałych ponad 7000 artykułów
- dostęp na 90 dni
- oszczędzasz 78 zł