© Borgis - Postępy Nauk Medycznych 7/2016, s. 516
Romuald Dębski
Komentarz do prac
Szanowne Koleżanki i Koledzy,
położnictwo, a w XXI wieku raczej perinatologia (medycyna matczyno-płodowa) to dział medycyny, który wzbudza największe zainteresowanie polityków i dziennikarzy. Polska w porównaniu z innymi państwami Unii Europejskiej jest państwem bezpiecznym i dla matki, i dla dziecka; wskaźnik umieralności matek jest dwukrotnie niższy niż średnia dla Unii Europejskiej. Mimo to ukazują się artykuły, mnożą się programy telewizyjne o zgonach matek i dzieci, braku lub zbyt późnych decyzjach o cięciu cesarskim, o morderstwach dokonywanych przez polskich położników. Wyroki medialne są natychmiastowe – ktoś musi być winny, ktoś traci pracę (Opole, Włocławek). Szpital na wszelki wypadek wypłaca odszkodowanie, ktoś dostaje zawału i umiera (Ordynator z Włocławka). Po kilku bądź kilkunastu miesiącach większość takich spraw zostaje umarzona. To ma swoje konsekwencje. Ministerstwo Zdrowia wydaje rozporządzenia dotyczące prowadzenia fizjologicznej ciąży i prawidłowego porodu, których celem jest urodzenie zdrowego noworodka przez zdrową położnicę. To znaczy, że przed zajściem w ciążę, a już na pewno przed porodem wiemy że wszystko będzie dobrze. Kolejne rozporządzenia, znacznie bardziej merytoryczne, dotyczą wybranych patologii ciąży. Są dość rozsądne, ale ograniczają myśl lekarską, narzucają konieczność stosowania określonych leków, wykonywania określonych badań, co niejako wiąże lekarzowi ręce. Rekomendacje, zalecenia, algorytmy, postulowane schematy postępowania są ogromnie potrzebne, ale nie powinny one się stawać narzucanymi przez nadrzędne prawo czy ministerstwo sposobami postępowania. 60, może 70 procent pacjentów można wprowadzić w konkretny algorytm postępowania, jednak pozostali wymagają indywidualnego podejścia. Koledzy reprezentujący inne działy medycyny może nie zrozumieją mojego niepokoju, ale proszę sobie wyobrazić rozporządzenie ministra zdrowia dotyczące leczenia zapalenia wyrostka robaczkowego, choroby zakrzepowo-zatorowej czy zapalenia płuc. Tak się dziwnie składa, że rozporządzenia dotyczą wyłącznie położnictwa, co niewątpliwie jest konsekwencją wielu akcji medialnych oraz braku reakcji Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego i specjalisty krajowego.
Powyżej zamieściliśmy fragment artykułu, do którego możesz uzyskać pełny dostęp.
Mam kod dostępu
- Aby uzyskać płatny dostęp do pełnej treści powyższego artykułu albo wszystkich artykułów (w zależności od wybranej opcji), należy wprowadzić kod.
- Wprowadzając kod, akceptują Państwo treść Regulaminu oraz potwierdzają zapoznanie się z nim.
- Aby kupić kod proszę skorzystać z jednej z poniższych opcji.
Opcja #1
29 zł
Wybieram
- dostęp do tego artykułu
- dostęp na 7 dni
uzyskany kod musi być wprowadzony na stronie artykułu, do którego został wykupiony
Opcja #2
69 zł
Wybieram
- dostęp do tego i pozostałych ponad 7000 artykułów
- dostęp na 30 dni
- najpopularniejsza opcja
Opcja #3
129 zł
Wybieram
- dostęp do tego i pozostałych ponad 7000 artykułów
- dostęp na 90 dni
- oszczędzasz 78 zł